środa, 2 stycznia 2013

Chapter 15




 Rozdział dla Perrie M., która musi zacząć ćwiczyć cierpliwość :P

*tydzień później*


Rozpoczął się rok szkolny. Chłopcy mają coraz więcej obowiązków, a ja coraz większą ochotę na truskawki w czekoladzie z bitą śmietaną. Hmmm... Nie no, nie wyrobię! Muszę zjeść te truskawki!
Od rana byłam w domu sama, bo chłopcy pojechali na jakąś sesję czy coś i mięli wrócić dopiero po południu. Całodniowe leżenie przed telewizorem to nie dla mnie, własnego komputera nie mam, a do pokoi chłopaków wchodzić nie będę.
Truskawki... Truskawki...
Yhhh... Muszę coś z tym zrobić.
Udałam się do kuchni i zaczęłam szukać truskawek, lub chociaż czegoś co by je przypominało.
Nic, zero, null... LUDZIE, CZY W TYM DOMU NIE MA ŻADNYCH TRUSKAWEK?!?!?!
Chłopaki zabronili mi wychodzić z domu, ale pokusa była większa. Ubrałam buty i wyszłam z domu. Zamknęłam drzwi na klucz i ruszyłam w stronę sklepu spożywczego, który znajdował się dwie ulice dalej.
Szłam chodnikiem w danym kierunku. Dochodząc do sklepu, zauważyłam znaną mi postać. Mężczyzna. Przyjrzałam się temu facetowi uważniej. Sam... ten ochroniarz zespołu. Co on tu robi?
Nie zaprzątałam sobie tym głowy, bo co on mi niby może zrobić. Z resztą przyszłam tu po truskawki!
Weszłam do sklepu i od razu przeszłam do działu owoców. Podeszłam do truskawek i wybrałam najładniejszy koszyczek. Mmm...Delicje.
Pochodziłam jeszcze między alejkami i postanowiłam kupić coś dla chłopaków. W końcu to ich pieniądze...
Dla Niall'a wzięłam paczkę żelków, Liam'owi kupiłam paczkę Lay's-ów, Zayn'owi wybrałam jakieś ciastka, Hazzie- Twix'a, a Lou, wiadomo... pęczek pomarańczowych koleżanek. Wróciłam się jeszcze po czekoladę i bitą śmietanę do moich truskawek, a kiedy miałam wszystko, podeszłam do kasy. Zapłaciłam za swoje zakupy i ruszyłam do wyjścia.

Gdy skręcałam w ulicę, na której znajdowała się nasza willa (wow, nasza... fajnie brzmi) poczułam na sobie czyjś wzrok. Nie odwracałam się jednak, tylko szłam dalej przed siebie. Uczucie nie malało. Rosło wręcz. Nie wytrzymałam. Odwróciłam się i w jednej chwili poczułam, że muszę uciekać, ale nie mogłam. Stałam na środku chodnika całkiem sparaliżowana.
- Michael- szepnęłam niemal niesłyszalnie. On jednak się uśmiechnął i szedł w moją stronę.
- Witaj, Kate- ukłonił mi się lekko.
Poczułam się bardzo dziwnie. Zacisnęłam mocniej dłonie na uchwytach od siatek z zakupami i czekałam na dalsze ruchy chłopaka.
- Dawno się nie widzieliśmy- mówił dalej- co tam u ciebie i twoich dzieci, hmmm...?
Już miał dotknąć mojego brzucha, lecz ja w ostatnim momencie złapałam go za nadgarstek. Sama nie wiedziałam co robię. Nie panowałam nad swoimi ruchami.
- Ohhh...- Michael westchnął głęboko- Niczego się nie nauczyłaś.
Chłopak wyrwał się z mojego uścisku, przed co upuściłam reklamówki z zakupami i z całej siły popchnął mnie na chodnik. Nic więcej nie pamiętam.


Otworzyłam oczy, ale chwilę potem je zamknęłam. Lampy na suficie bardzo mnie raziły. Zaraz... Sufit? Lampy? Gdzie ja do cholery jestem?!
Spróbowałam znowu. Zamrugałam kilka razy i rozejrzałam się dookoła. Byłam w małej, białej sali, a za mną coś pikało. Odwróciłam się... Aparatura... Świetnie!
Westchnęłam ciężko i położyłam głowę na poduszce.
Po kilku minutach do pomieszczenia weszła pielęgniarka z kroplówką w ręce.
- Dzień dobry- uśmiechnęłam się serdecznie.
- Dzień dobry- odpowiedziałam- Czy mogę się dowiedzieć co się stało?- spytałam.
- Wczoraj po południu zostałaś tutaj przywieziona karetką. Masz lekkie wstrząśnienie mózgu, a po za tym wszystko w porządku. Nie powiadomiliśmy nikogo, nie nie znaleziono przy tobie żadnych dokumentów, tylko porozrzucane zakupy.
- Aha... A ciąża?- wytrzeszczyłam na nią oczy.
- Z dziećmi wszystko w porządku. Nosi pani pod sercem silne maluchy- uśmiechnęła się i dokończyła zmienianie kroplówki.
- A czy mogłaby pani zadzwonić do moich przyjaciół?- spytałam.
- A nie wolałabyś do rodziny?- po tym pytaniu w moich oczach zaczęły zbierać się zły.
- Ja już nie mam rodziny- przetarłam wierzchem dłoni policzek, po którym zaczęły już spływać pojedyncze słone krople.
- Przepraszam. W takim razie poproszę numer do przyjaciół i zaraz do nich zadzwonię.
Podałam jej numer do Liam'a, bo był pierwszy w "Ostatnio wybieranych", a następnie czekałam, aż kroplówka spadnie do końca.

Leżałam bezczynnie już dwie godziny. Kroplówka już prawie się skończyła, a chłopaków nadal nie było. Ale przecież nie mogą rzucić wszystkiego i przyjechać do mnie, prawda?
W tym samym momencie drzwi do mojej sali gwałtownie się otworzyły, a do środka wpadli kolejno: Louis, Harry, Zayn, Liam i Niall. Pierwszy z nich wylądował na podłodze, a potem każdy na tym poprzednim.
Nie mogłam się powstrzymać i wybuchłam niepohamowanym śmiechem.

-Brawo- powiedziałam, kiedy się uspokoiłam.
- Cześć Kate- Niall się do mnie uśmiechnął i pokazał rząd białych zębów.
- Zamiast witać się ze zdrajczynią, najpierw z nas zejdź!!!- krzyknął Louis, wierzgając nogami na samym dole ludzkiej piramidy.
- Cześć chłopcy- przywitałam się z nimi, kiedy już stali na nogach. Spojrzałam na Lou- Czemu ze zdrajczynią?
- Obiecałaś nam, że nie będziesz wychodzić sama z domu. I co?!- zaczął się awanturować.
- Czy ty wiesz, jak się o ciebie martwiliśmy?!- teraz krzyczał Zayn.
- Nie spaliśmy całą noc, tylko jeździliśmy po mieście i szukaliśmy cię!- skończył Liam.
- Ja... przepraszam was bardzo, ale miałam straszną ochotę na truskawki i nie mogłam się powstrzymać przed wyjściem do sklepu. Przepraszam- po moim policzku spłynęła jedna łza.
- Ciii... Tylko nie płacz, proszę. Nie znoszę kiedy płaczesz- Louis usiadł na brzegu łóżka i odarł mokrą skórę.
- Yyy... Kate?- Niall szturchnął mnie w ramię, a ja spojrzałam na niego. Blondyn wskazywał kroplówkę- Czy to nie powinno kapać?
- Matole... Skończyło się- Liam puknął go lekko w czoło.
- Sorry. Głodny jestem to nie za bardzo myślę.
 Mimowolnie się zaśmiałam. Uwielbiałam tych pajaców.
- To ja może pójdę po pielęgniarkę, żeby odłączyła ci to ustrojstwo- Liam wskazał na stojak od kroplówki.
Ledwo drzwi od sali się zamknęły, a chłopak do nas wrócił.
- Yyy...- podrapał się nerwowo po głowie- Gdzie jest pokój pielęgniarski?
- Chodź, sieroto- odezwał się Zayn- Pójdę z tobą.
Spojrzałam na Louis'a, który nadal siedział na łóżku.
- Jak to się stało?- spytał.
Zaczęłam mu mówić, co sama wiedziałam, ale kątem oka zauważyłam, że Niall tyka palcem Harry'ego w ramię. Loczek się odwrócił i zaczął gadać z Blondynem.
Gdy byłam w momencie pytania, czy z dziećmi wszystko dobrze, Hazza spojrzał na mnie i Lou.
- Yyy... idę z nim- pokazał kciukiem na Niall'a- do bufetu. Chcecie coś?
- Nie, dzięki- odpowiedzieliśmy równo.
Pozostała dwójka opuściła salę, a ja odwróciłam wzrok na Pasiaka.
- Więc mówisz, że z dziećmi wszystko dobrze?- uśmiechnął się.
- Tak- odwzajemniłam uśmiech.
- A będziesz miała jeszcze jakieś badania?
- Chyba tak, z resztą, nie wiem...- westchnęłam.
- Tak czy siak, jeśli to będą moje dzieci, będę je kochać bez względu na wszystko- dotknął delikatnie mojego brzucha.
- Cieszę się, że tak uważasz- położyłam swoje dłonie na jego i mocniej przycisnęłam brzuch, na co Lou poszerzył swój uśmiech.
- Pielęgniarka zaraz przyj... Oj, sorry- zaczął Zayn, który wpadł do sali, ale zaraz potem zawrócił.
- Zayn, wracaj...- krzyknęłam za nim.
- Wiecie, jeśli wy coś, ten tego to ja rozumiem- zaczął gadać coś bez sensu.
- Między nami nic nie ma- powiedziałam stanowczo i podniosłam się do pozycji siedzącej.
Zaraz za Mulatem do sali wszedł Liam z pielęgniarką, a za nimi Hazza z żarłokiem.
Kobieta odłączyła kroplówkę, a zaraz potem wyszła z sali.

Z chłopakami pogadałam jeszcze około dwóch godzin, a potem musieli się zbierać.
Kiedy wychodzili, dałam każdemu po kolei buziaka w policzek. Zayn oczywiście musiał coś dowalić...
- Jakby co, to ja nie mam nic przeciwko- szepnął mi do ucha, a potem puścił oczko.
- Debil...- zaśmiałam się i lekko klepnęłam w policzek.
Ostatni był Louis. Jego również cmoknęłam w policzek, a potem on spojrzał na mnie.
- I pamiętaj co ci powiedziałem- powiedział i poklepał się po brzuchu. Uśmiechnęłam się, dając znak, że pamiętam i zamknął za sobą drzwi.
Zostałam sama. Było późno, więc po prostu ułożyłam się wygodnie i czekałam na sen.

-------------------------------------------------

20 komentarzów+1 na GG = 15 rozdział :P
No i co myślicie.? Udzie.?

Jedna z Was upominała się o więcej akcji, więc wymyśliłam takie coś...

Moje pytanka do Was:
1) Spodziewałyście się takiego obrotu akcji.?
2) Według Was, kto będzie ojcem dzieci.?
3) Jak myślicie, o czym będzie kolejny rozdział.?
4) Co u Was tak ogólnie.?
Czekam na Wasze odpowiedzi :)

Pod ostatnim rozdziałem zapytałam się Was o prezenty pod choinką, to teraz moja kolej:
- kuferek w zdjęcia Londynu,
- Big Ben'a, którego układa się z poszczególnych elementów,
- pościel z flagą brytyjską,
- kalendarz ze zdjęciami z Londynu,
- flagę brytyjską z materiału,
- drugą poduszkę(jaśka) z 1D,
- etui na telefon z 1D,
- ołówki z 1D,
- kolczyki- sówki,
- słodycze...
 Taaa... Zmiana wystroju pokoju robi swoje :P
A co do Sylwestra, to byłam z Przyjaciółką u drugiej Przyjaciółki i poznałam wielu nowych ludzi ze świata (hehe:P chat internetowy): np. Abudabra(czy jakoś tak...) z Turcji albo Leon z Niemiec i wieeelu z USA. Raz nawet trafiłyśmy na Polaka :D

Dostałam też nominację do Liebster Award od Axl Rose:
1.Czemu zaczęłyście pisać bloga?
- z nudów... Pierwszego bloga zaczęłam pisać z przyjaciółką w wakacje, drugiego- bo się wkręciłam, a trzeciego- bo mnie Czytelniczki prosiły :)
2.Kto jest twoim idolem (jeśli 1D to który z członków)
- z 1D to Louis, a po za 1D to mam kilku, więc nie chce mi się wymieniać :P
3.Ulubiony kolor?
- czerwony i fioletowy :D
4. Jak jest twoja ulubiona piosenka?
- za każdym razem jak usłyszę jakąś fajną piosenkę to staje się moją ulubioną, więc nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie...
5. Kim byś chciała być w przyszłości?
- w niespełnionych marzeniach- piosenkarką, a w marzeniach realnych- nie wiem... może coś z kryminalistyką...? lubię takie rzeczy i trochę mnie do tego ciągnie :P
6. Największe marzenie?
- zaśpiewać z 1D na jednej scenie, albo przynajmniej, żeby usłyszeli jak śpiewam :)
7. Co ci daje muzyka?
- muzyka to moje życie, więc wszystko co niezbędne, aby przeżyć :D
8. Psy czy koty?
- hmmm... nie wiem... lubię i te i te zwierzęta :)
9. Na co zwracasz uwagę gdy poznajesz nową osobę?
- przede wszystkim na poczucie humoru, ale też jak traktuje innych i czym się interesuje. A jeśli chodzi o wygląd (chłopaka) to czy ma niebieski oczy i blond włosy :P
10. Co najbardziej cenisz w ludziach?
- chyba to, jak odnoszą się do innych...
11. Szanujesz i akceptujesz Taylor?
- szanuję i akceptuję. Nie mam z Nią większego problemu, bo Harry nie jest moim ulubieńcem, ale zależy mi na jego szczęściu, a skoro z Nią jest to znaczy, że jest szczęśliwy :)

Dziękuję za uwagę. Dłużej nie zanudzam.

Dodam jeszcze, że następny rozdział pojawi się około niedzieli-poniedziałku, bo wcześniej nie dam rady... Szkoła, 40-sta rocznica ślubu dziadków... po prostu się nie wyrobię. Pzepraszam...:'(

Kama ;**

11 komentarzy:

  1. Nigdy się nie nauczę skarbie <3
    Rozdział mega jak zwykle. Nie spodziewałam się TAKIEGO obrotu akcji :D Ojcem bd Niall (tak dla jaj XD ) a tak na serio to ZAYNZAYNZAYNZAYN ale coś czuję,że będzie to Lou <3 Boże Louis jest kooochany <3 Pozdrawiam i życzę weny xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do wstępu - hahahhahaha, proszę Cię, ona nigdy się nie nauczy cierpliwości. xD
    Rozdział - AMAZAYN <3 Chcę więcej, więcej, więęęęęcej!
    1. Kompletnie się nie spodziewałam, że trafi na Michaela! Trochę mnie zmylił ten Sam na początku, myślałam, że z nim coś będzie. I ten Lou...
    2. haha, myślę, że dobrze znasz moją odpowiedź na to pytanie <3
    3. może się już dowie, z kim jest w ciąży? :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest cudowny kochana, po prostu cudny!
    No i cóż.. z racji tego, że akurat jestem na lapku, to masz mój komentarz tutaj ;D Czyli 21 komentarzy, tak ? ^^
    Dzięki kochana za to, że wymyśliłąś to wszystko ;**
    i teraz odpowiedzi:
    1)kompletnie nie! zaskoczyłaś mnie!
    2)myślę, że... Boże, nie mam pojęcia ;c
    3)no cóż.. może... kurde, nie wiem, zaskakujesz mnie!
    4)w porządku ;)
    A dlatego, że taką ładną niespodziankę nam zrobiłaś i się postarałaś nas zaskoczyć, to i ja postaram się napisać coś, a może nawet wstawię rozdział dzisiaj lub jutro ;P
    Pozdrawiam i czekam na nexta! ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział Słońce ! ! :)
    I moje odpowiedzi :* :
    1 . No nawet nie pomyślałam o Michaelu , jak juz przeczytałam, że to on to bałam się że zrobi jej krzywdę , ale na szczęście wszystko dobrze :*
    2 . Noo wiesz . . powtarzam to chyba już często - LOUIS ! :D
    ( jest taki cudowny i wgl. mozna odczuc że jest na to gotowy i tego chce )
    3 . Może niech sie coś rozwinie miedzy Lou a Kate :) Miło by było ^^
    4 . U mnie . . Kiepawo . Chora jestem , ale i tak chodzę do szkoły ( tak wiem głupota ) ale poprostu zawzięłam sie na 100 % frekwencje :D )
    no ale poza tym , to gra gitara :]

    A co u Ciebie , odedzwij sie kiedyś na gg :D Jeśli oczywiscie chcesz :pp
    No to ściskam mocno i życzę weny :* :* < 3 3

    OdpowiedzUsuń
  5. kurde tez chce taki prezent jak Ty dostałaś ! :D
    Szczerze to nie spodziewałam się,że Kate będzie w szpitalu,ehh znowu ten Michael , jak ja go nienawidzę haha xd
    Rooozdział jeest cudowny *_*
    Wracając tez do początku, to strasznie narobiłaś ochoty na truskawki z czekolada i bitą śmietaną hahahha
    A co do dzieci, to mam nadzieje, że to będzie Louis :)
    Czeekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmmm .. to tak rozdział boski no normalnie malinka , nie spodziewałam sie że trafi do szpitala czy spotka tego bydlaka , a tatusiem mam nadzieje ze zostanie nasze wielkie dziecko Lou . :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie spodziewałam się, szczerze mówiąc, mam nadzieję, że ojcem jest Louis, bo fajnie by było, a w następnym rozdziale myślę, że yyy. Michael przyjdzie do niej i będzie czegoś tam chciał ;p U mnie w porządku. Soczewki mam na oczach ;D Pozdrawiam i czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, coś ciekawego się dzieje czekam na next ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapomniałam dopisać i to zachowanie Lou awww jak słodko jest taki opiekuńczy mam nadzieje że to on bd właśnie ojcem dziecka

    OdpowiedzUsuń
  10. ja tez mam wielką nadzieje ze ojcem będzie lou
    ale są terz takie przypadki ze dwójka bliziaków moze bc dwóch ojcow , czyli np. jedno jest luois, a drugie zayna
    czekam na nexta!!

    OdpowiedzUsuń
  11. loveeeeeeeeeeeeeeeeee, boski ten rozdział!!!!!!!!!
    i błagam niech ojcem będzie louis!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń