wtorek, 18 grudnia 2012

Chapter 10

*następnego dnia, 12.30*
 

Przez całą noc i ranek źle się czułam. Nie wychodziłam z łóżka i gdy tylko chciałam się napić, mama przynosiła mi szklankę z wodą. Obok, na podłodze, stała miska (tak na wszelki wypadek), która była już dziś wymieniana trzy razy. Na prawdę nie wiem, co się ze mną dzieje. Jeszcze nigdy tak mocno się nie zatrułam.
- Kate, wychodzę z tatą do sklepu. Nie ruszaj się z łóżka i odpoczywaj- powiedziała mama, kiedy zajrzała do mojego pokoju.
- Ok- odpowiedziałam i zamknęłam oczy.
Nie minęło dużo czasu, a zaczęłam przysypiać. Niedużo brakowało, a zasnęłabym ze zmęczenia, ale nie, bo po co! SMS!
Ciężko westchnęłam i złapałam za telefon. Otworzyłam wiadomość. "Za 5 minut na skrzyżowaniu"- tak brzmiała jego treść. Nie no błagam! Ja tu umieram, a on mi każe przyłazić nie wiadomo gdzie.
Podniosłam się z łóżka i założyłam na siebie bluzę z kapturem, bo na dworze nie było dziś za ciekawie. Ubrałam jeszcze buty i ciemne okulary, aby ukryć ciemne wory pod oczami.
Wyszłam z domu i skierowałam się chodnikiem w stronę skrzyżowania, które było zakończeniem mojej ulicy. Dotarłam na miejsce po około dziesięciu minutach. Już z daleka mogłam zobaczyć postać Michael'a.
- Spóźniłaś się- powiedział, kiedy do niego podeszłam.
- Wiem, ale jestem chora i...- przerwał mi.
- Jak to chora?!- złapał mnie za nadgarstek.
- No po prostu. Chora- powiedziałam ciszej.
- Ty nie możesz być chora! Rozumiesz to, czy nie?!- krzyknął i popchnął mnie z całej siły na chodnik, tak, że upadłam na brzuch. Michael tylko czekał, aż się pozbieram. Ja jednak nie miałam siły, byłam kompletnie wykończona.
- Czyś ty zwariował?!- usłyszałam czyjś głos. Podniosłam lekko głowę i zobaczyłam duży czarny samochód, z którego wysiedli chłopcy z zespołu. Przestraszyłam się.
- Przecież ona jest w ciąży!- krzyknął każdy z nich równocześnie, po za Niall'em, bo ten pomagał mi wstać.
Zdziwienie. Tylko to teraz widziałam na twarzach każdego z chłopaków.
- Skąd wiecie, że ona jest z ciąży?- zapytał Harry.
- Bo to moje dziecko- odpowiedzieli Liam, Louis i Zayn.
Blondyn tylko stał i przyglądał się całej tej sytuacji.
- To ze mną jest w ciąży, prawda Megan?- Loczek spojrzał na mnie.
- Megan?!- zdziwili się pozostali.
- To jest Susan- powiedział Liam.
- Nieprawda, bo Alex- wtrącił się Niall.
- Mnie przedstawiła się jako Angelika- oznajmił Zayn.
- A mnie Sarah- skończył Louis.
Każdy z nich patrzył po sobie, jakby nie wiedzieli, co ze sobą zrobić.
- Debile, ona nie jest w żadnej ciąży!- teraz Michael mówił- Wymyśliłem to, żeby wydoić od was kasę i prawie mi się to udało!
- To prawda?- zapytali chłopcy i spojrzeli na mnie.
- Ja...ja...- jąkałam się, a po moich policzkach spływały łzy. Po prostu odwróciłam się i uciekłam w stronę domu ile sił w nogach.
Słyszałam jak reszta woła za mną, ale nie zwracałam na nich uwagi.
Kiedy dobiegłam do drzwi od domu w progu stanęli rodzice. Na twarzach mięli wymalowaną wściekłość.
- Mówiłam ci, żebyś się nie ruszała z łóżka!- krzyczała mama, ciągnąc mnie do mojego pokoju.
- Wiem, ale musiałam wyjść- próbowałam się wytłumaczyć.
- Jedyne co musiałaś, to leżeć w łóżku! Jesteś chora, nie rozumiesz tego?!- teraz krzyczał tata.
Nie odpowiedziałam.
Bez słowa położyłam się do łóżka i spojrzałam na mamę, która stała nade mną.
- Dziś nie poszłyśmy do lekarza, bo jest brzydka pogoda i nie chciałam, żebyś się bardziej przeziębiła, ale jutro idziemy i bez dyskusji!- powiedziała stanowczo i wyszła.
Co miałam zrobić? Nic... I jeszcze ta sytuacja z Michael'em i zespołem. Koniec ze mną! Mam tego po prostu dosyć! Wszystko, co się dzieje w moim życiu jest beznadzieje! Po co mam żyć, skoro nie mam dla kogo? Dla rodziców jestem tylko utrapieniem i utrzymankiem. Beze mnie byłoby im o wiele lepiej!
Byłam wykończona całym tym dniem. Odwróciłam się na drugi bok i zaczęłam mocniej płakać. Łzy lały się hektolitrami, a mnie nawet się nie śniło, aby skończyć płakać. Myślałam o tym wszystkim, co się dzisiaj stało.
Na dworze zrobiło się już ciemno, a ja nadal płakałam. Zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć, jednak ten sen przyszedł z czasem.



---------------------------------------

Joł.!

Przepraszam, że tak długo musiałyście czekać na ten rozdział, ale ten szpital i te badania mnie przerosły. Jeszcze nie mam do końca sprawnej ręki, co mnie przeraża, bo nie mogę jej utrzymać w powietrzu dłużej niż 15 sekund... Masakra...;/

No nic...
Jak rozdział.? Może być.?
Pisałam go dosłownie chwilę przed dodaniem, bo wcześniej nie miałam jak i kiedy...:(

Liczę na Wasze komentarze i tym razem Was nie szantażuje. Liczę na to, że jednak będzie Wam się chciało skomentować to choć jednym wyrazem...

Z ankiety wynika, że jest Was tu 14. To mało, zdecydowanie za mało :'(
W związku z tym mam do Was prośbę. Jeśli chcecie, abym nie przerywała pisać tego bloga, to polecajcie go na swoich blogach lub na Twitterze. Bardzo Was o to proszę i z góry dziękuję :)

Kolejny rozdział pojawi się po jakiejś konkretnej liczbie komentarzy, więc spinać tyłki i komentować (oczywiście tylko Ci, którzy mają ochotę na dalsze rozdziały)

Kocham i ściskam jedną ręką :P

Kama ;**

16 komentarzy:

  1. wez bo nas utrzymujesz w niecierpliwieniu!\
    niech ona im to wyjasniii prosze!!!!!!!!!!
    czekam na nasepny <<<<<3333333

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG :DDDDDDDDDDDD
    Kooocham Cię <3
    Najlepszy rozdział ever xD
    Chciałabym zobaczyć ich miny xDD
    Czekam na kolejny i życzę zdrowia :*****

    OdpowiedzUsuń
  3. bidna twoja reka , chociaz szczerze mi sie mojej nigdy 15 sekund w górze nie che trzymac :D
    boski rozdział i czekam na nextaaaaa

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział Cudny !! :D
    Czekam na następny i mam nadzieję że sie już troche wyjaśni :))
    Ściskam mocno i życzę zdrowia dla rączki ^^
    < 33
    http://opowiadanie-one-direction-only-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Konfrontacja - czulam ze tak bedzie, ze kazdy przedstawi ja innym imieniem ale to co Michel powiedzial -sie zdziwilam ze sie przyznal a co do CH11 to prosze szybko - nie tzymaj nas w nie pewnosci

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejo!
    Super rozdzialik, choć smutny. Naprawdę szkoda mi tej dziewczyny, co ona komu zrobiła?

    Pisze krótkie komentarze za co przepraszam, ale i tak mam tylko chwilę komputer, a potem muszę do łóżka, bo chora, więc tylko kilka słówek ode mnie.

    Super piszesz i nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Życzę zdrowia i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Joł ! Właśnie trzymałam swoją rękę w górze przed 15sekund, żeby zobaczyć jak to jest. Zmęczyłam się i nie mam już siły. Tak, jestem za słabo wyćwiczona. A teraz na poważnie, martwię się o Twoją rękę. Chyba Tobie nieźle zaszkodziła, skoro coś zaczynas gadać o jakimś zakończeniu bloga, kobieto! Albo mi tu przestaniesz tak gadać, albo pożałujesz! Znajdę Cię, słyszysz? Znajdę i zmuszę do kontunuowania bloga, jasne? Michael Cię znajdzie, a z tego co widzę, to on nie jest bezpieczny. Więc teraz grzecznie odpoczywasz i myślisz nad następnym rozdziałem. Ten jest genialny, wspaniały, świetny, super, ekstra, odjechany, pomysłowy, ciekawy. Wciągnęłam się, szkoda, że taki krótki, więc błagam dodaj szybciutko następny. Pozdrawiam Cię serdecznie, Kocham Cię, życzę weny xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaskoczyłaś mnie ! :D
    Co ja mówię ? Ty mnie zawsze zaskakujesz :)
    Rozdział jak zwykle genialny jest .
    Życzę powrotu do zdrowia , żebyś mogła pisać rozdziały :3
    Czekam na następny i nowy rozdział u mnie , zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wowowow!!! Czułam, że prędzej czy później wpadnie, ale jestem ciekawa, co zrobi jak się okaże, że rzeczywiście jest w ciąży (bo mam 100% pewność, że jest!!!). Reakcja Zayna (możliwe, że jeszcze o tym nie wiesz, ale to on będzie ojcem!) będzie bezcenna, o ile w ogóle jej uwierzy...
    A Michael?! Dlaczego ona z nim w ogóle jest?! Chamski prostak! Chorą dziewczynę wyciągać z łóżka, zmuszać do takich rzeczy i jeszcze na dodatek BIĆ?!
    Ech, to chyba mój najdluzszy komentarz w życiu! Na koniec dodam, niech twoja ręka szybko wraca do zdrowia ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny rozdział ;)
    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział! Jestem pod wielkim wrażeniem ;) W sumie zawsze jestem bo piszesz genialnie i się mi tu nie sprzeciwiaj bo kiedy ciocia Martu mówi,że jest świetnie to tak musi być i koniec XD

    Niestety mój blog - > http://onethingopowiadanieo1d.blogspot.com/ dobiega końca ;C Ale założyłam nowy ;D - > http://marzeniaopowiadanieo1d.blogspot.com/

    I moje imaginy: http://imaginyo1dinietylko.blogspot.com/

    Życzę weny i pozdrawiam cieplutko < 3

    Martu ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Super . Po prostu na to czekałąm jak oni wszyscy razem zobaczą ją :) Boski rozdział jak każdy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dodawaj rozdziały częściej. Bo ludzie sie niecierpliwią następnmych rozdziałów, bo są strasznie krótkie i rzadko dodawane, co sprawia, ze ludzi zniecheca to do czytania opowiadania.
    + Fajne.

    OdpowiedzUsuń
  14. PROPOZYCJA:
    1. Dodawaj rozdziały częściej( np. co dwa dni).
    2. Dodawaj regularnie.
    3. Pisz dłuższe rozdziały.
    PS. Uwierz pisze to dla twojego dobra, abyś
    miała więcej czytaczy.

    OdpowiedzUsuń
  15. Hahhahahhha ja też zaczęłam trzymać rękę w górze przez 15 sekund, nie jest to łatwe, nawet jak ma sie zdrową rękę, ale cóż... życzę ci powrotu do zdrowia i duuużo weny ;* Co do rozdziału według mnie najlepszy na tym blogu ;) Nie przestawaj pisać i z niecierpliwością czekam na kolejny chapter :> Alex xx

    OdpowiedzUsuń