piątek, 21 grudnia 2012

Chapter 12

Ocknęłam się nie wiem po jakim czasie. Otworzyłam powoli oczy, a światło w pokoju bardzo mnie raziło. Zaraz, zaraz... W pokoju?!
Gwałtownie podniosłam się z kanapy, na której leżałam i rozejrzałam się dookoła. Mój wzrok zatrzymał się na pięciu chłopakach, którzy siedzieli na drugiej kanapie. Już chciałam uciekać, ale nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Oparłam się i głęboko westchnęłam.
- Co ja tu robię?- zapytałam.
- Sami chcielibyśmy to wiedzieć...- odezwał się Zayn.
Ja na serio nie pamiętałam, skąd się tu wzięłam. Ostatnie co mi przemknęło przed oczami to... Michael i jego cios. Nieświadomie dotknęłam policzka i oka. Bolało.
- Późnym wieczorem przyszłaś tu. Louis ci otworzył, a ty padłaś przed nim jak długa- Niall zaczął nerwowo wymachiwać rękami.
- Co ci się stało?- zapytał Harry, patrząc na mój policzek.
- Eee... To nic takiego, ale...- urwałam, bo nie wiedziałam, czy to, co muszę im powiedzieć przejdzie mi przez gardło.
- Co "ale"?- zapytali wszyscy.
- Bo ja mam dla was złą wiadomość...- spojrzałam na nich.
- Czy to ma jakiś związek z tym typem, który cię popchnął wtedy na chodniku?- zapytał Blondyn.
- Niezupełnie, ale on też brał w tym udział- odpowiedziałam, a oni spojrzeli na mnie i czekali, aż zacznę mówić o co chodzi.
Nabrałam powietrza w płuca i zaczęłam swój monolog...
- Od kilku dni bardzo źle się czułam. Wymiotowałam i tak dalej... W końcu mama zabrała mnie wczoraj do lekarza, gdzie oprócz normalnego przepadania zrobiono mi też badanie ginekologiczne- po tym słowie chłopcy wyprostowali się niczym struny, a ja kontynuowałam- z którego wyszło, że jestem w ciąży z bliźniakami- spuściłam głowę, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Opamiętałam się jednak i mówiłam dalej- rodzice od razu wyrzucili mnie z domu, a Michael nie chce mnie znać. Dlatego właśnie przyszłam do was.
Teraz już nie wytrzymałam i po prostu się rozpłakałam. Położyłam się na kanapie a nogi podkuliłam pod brodę. Beczałam gorzej niż małe dziecko.
Chłopcy momentalnie doskoczyli do mnie i przytulili mocno. Ja jednak nadal ryczałam i wycierałam łzy rękawem od bluzy.
- Przepraszam was! Naprawdę was przepraszam! Ja nie chciałam, ale on mnie zmusił! Groził mi!- krzyczałam przez płacz.
- Ciiii...- Louis zaczął gładzić moje włosy, a ja wtuliłam się w niego bardziej.
- Skrzywdziłam was, okłamałam, a potem okazało się, że to kłamstwo to prawda i przychodzę do was jak gdyby nigdy nic! Co ja sobie myślałam!- krzyknęłam i wstałam z kanapy.
Zaczęłam kierować się w stronę drzwi. Jednak nie dane mi było wyjść z domu. Ktoś złapał mnie od tyłu i zatrzymał w pół kroku. Odwróciłam się i spojrzałam prosto w oczy Liam'a.
- Puść mnie- powiedziałam, spuszczając głowę.
- I dokąd pójdziesz?- złapał mój podbródek- Sama mówiłaś, że każdy cię wyrzucił.
- Pójdę na dworzec albo pod most. Tam gdzie miejsce zwykłej i niechcianej dziewczyny.
Wyrwałam mu się, ale ten znowu mnie zatrzymał. Już się nie opierałam, tylko po prostu padłam na podłogę i zaczęłam jeszcze głośniej beczeć.
Nie wiedziałam co mam robić. Byłam kompletnie rozbita. Sama. Kompletnie sama!
- Yyy... A czy możemy w końcu poznać twoje prawdziwe imię? Bo nie wiemy, jak mamy się do ciebie zwracać- Zayn położył rękę na moim ramieniu.
- Przepraszam was też za te różne imiona... Jestem Kate- powiedziałam i schowałam twarz w kolana.
- Ładne imię dla ładnej dziewczyny- odezwał się Harry i złapał mnie za ręce, pomagając mi wstać- Chodź do salonu. Nie będziesz płakać na korytarzu- zaśmiał się. Mnie to jednak humoru nie poprawiło.
Usiadłam na kanapie, a chłopaki przeszli do kuchni. Kiedy tylko zniknęli za drzwiami, ja położyłam się i dotknęłam dłońmi swojego brzucha. Nadal nie mogłam uwierzyć, że noszę pod sercem dwa małe serduszka. Uśmiechnęłam się na tą myśli, choć mnie to przerażało.
Po chwili zespół wrócił do salonu. Chłopcy porozsiadali się do fotelach i kanapie, a ja siedziałam w miejscu jak truś.
- Mamy dla ciebie propozycję...- zaczął Zayn.
- Ale najpierw musisz nam odpowiedzieć na kilka pytań- dokończył Liam.
Patrzyłam na nich i czekałam na ich pytania.
- Czy chcesz z nami zamieszkać, skoro nie masz się gdzie podziać...?- zapytał Mulat.
- Ja... Nie mogę. Nie mogę was wykorzystywać- powiedziałam stanowczo, a oni jak gdyby nigdy nic się zaśmiali.
- Wykorzystywać, powiadasz...?- wydusił z siebie Harry- Przecież to my ci proponujemy, abyś u nas zamieszkała.
Zmieszałam się... Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć.
- Z resztą po co my się o to pytamy... Jasne, że zostajesz!- krzyknął uradowany Lou i złapał mnie za rękę. Chłopak zaczął mnie ciągnąć na piętro. Nie protestowałam, bo po prostu nie miałam siły.
- Który pokój wybierasz?- zadali kolejne pytanie. Stanęliśmy całą szóstką przed parą drzwi. Niall otworzył jedne z nich, a Harry drugie. Zajrzałam do pierwszego pokoju, a potem do drugiego.
- Chyba ten- wskazałam na pierwszy, a Blondyn się uśmiechnął, bo to on go otworzył.
- Dwie sprawy załatwione. Jeszcze dwie- powiadomił mnie Liam.
- Słucham...
- Chrapiesz w nocy, czy musimy kupić zatyczki do uszu?- zapytał Zayn.
- Yyy... Nie, nie chrapię- ci odetchnęli w ulgą.
- I czy jesteś naszą fanką?- zapytał Harry.
- Przeprasza, ale wcześniej o was nie słyszałam. Nie mam komputera i nie wychodzę z domu, chyba że Michael sobie tego życzył.
- Tym lepiej. Będziesz mogła nas pokochać za to jacy jesteśmy, a nie za to jak wyglądamy, czy śpiewamy- Louis objął mnie ramieniem, a ja tylko wywróciłam oczami.
- Mamy jeszcze jedno pytanie, ale proszę cię, nie denerwuj się- Liam spoważniał.
Zadrżałam. Nie wiedziałam o co może chodzić. Może o to, że pomieszkam u nich do końca ciąży, a potem wywalą mnie na zbity pysk...?
- Kto jest ojcem?- zapytali.
Zamarłam. Co miałam im powiedzieć...?
- Nie wiem...- wydusiłam.
- Wiemy już, że nie spałaś tylko z Niall'em, więc jego możemy wykluczyć, ale który z nas jest tym szczęściarzem...?- pytał Zayn, a ja czułam jak po moim policzku spływają kolejne łzy.
- Ja naprawdę nie wiem, który z was. Po USG jeszcze tego dokładnie nie widać, ale lekarka mówiła, że to przełom pierwszego i drugiego miesiąca- powiedziałam.
- Kiedy dziecko się urodzi musimy zrobić testy DNA. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko?- zapytał Harry.
- Nie mam... Sama miałam zamiar to zrobić, ale nie wiedziałam jak mam was prosić o próbki do badania.
- Więc załatwione!- krzyknął uradowany Louis- Mieszasz z nami, a za osiem miesięcy na świat przyjdzie jeszcze dwoje małych człowieków- pokolenie One Direction!- wydarł się, a ja i pozostali chłopcy zaczęliśmy się śmiać.
Już wiedziałam, że będzie mi się tutaj dobrze mieszkało.


---------------------------------------------

Tak jak obiecałam, rozdział jest w piątek. Wiem, że późno, ale dzisiaj miałam kilka spraw na głowie.
Jestem z niego średnio zadowolona, ale tą prawdziwą opinię pozostawiam Wam :)
Ten pomysł z zamieszkaniem u chłopaków jest oklepany, ale nie wpadłam na lepszy. Nie chciałam wysyłać Kate na dworzec... Przepraszam, jeśli Was zawiodłam :'(

Dziękuję za ostatnie komentarze i oczywiście czekam na kolejne :)

Następny rozdział postaram się dodać w niedzielę lub w poniedziałek, bo nie wiem czy się wyrobię. Wiecie, ciasta, sałatki itd... Na szczęście nie muszę szykować dań na Wigilię, bo jadę do wujka do Oleśnicy koło Wrocławia. Pozdrawiam ludzi z okolic.! :P

Odpowiadam jeszcze ma pytanie od Amonimka: "Ile masz lat?"
A więc mówię, że w marcu skończę 16 :) Tak, mało, wiem...

Nie zanudzam więcej...
Bajo.! <33

Kama ;**

12 komentarzy:

  1. KOBIETO !!!!!
    JA MAM CZEKAC TERAZ DO PONIEDZIAŁKU !?1!?!
    Kocham Cię i chcę udusić jednocześnie !
    Dom oklepany ? Właśnie lepiej,że będzie u nich mieszkać !!!
    I na koniec pamiętaj....ZAYN ZAYN ZAYN I ZAYN <3
    WESOŁYCH ŚWIĄT KOCHANI !

    OdpowiedzUsuń
  2. ^Podzielam: "ZAYN ZAYN ZAYN I ZAYN <3"
    Rozdzialik JAK ZWYYYYKLE genialny i nie wiem, jak doczekam do następnego! Szczególnie, że mam wolne i nie będzie co robić!!!! Wesolutkich <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :D
    Nie mogę się doczekać NN ♥
    xoxo,
    @galaxysheep

    OdpowiedzUsuń
  4. Super cudnie i bosko :) Jejku kocham cie a pomysł z zamieszkaniem boski też bym jej pod most nie wysyłała xD Czekam na następny nie wiem jak przeżyje do niedzieli/poniedziałku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale boski dobrze ze ja wzieli kocham<3 nie ma to jak pytanie o cvrapane<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny rozdział . . :D Ma w sobie coś że przeczytałam go chyba z 4 razy :))
    No i pozostaje czekać do niedzieli lub poniedziału :/ jakoś zniosę ^^
    No i wiesz kogo bym chciała na ojca -Lou < 3 3 Takie dwie małe słodkie marcheweczki by były ^^
    Ściskam Cię bardzo Mocno :***
    No i WESOŁYCH ŚWIĄT SIOSTRZYCZKO ^^ wymarzonych prezentów pod choinka < 3 3

    :-**
    http://opowiadanie-one-direction-only-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolejny rozdział, który jest lepszy od poprzedniego. Wszystko idzie w dobrym kierunku! Świetnie, mnie bardzo zaciekawiło. Ale mam prośbę. Troszku dłuższe, lub troszku częściej? Teraz rozumiem, okres świąteczny i wgl. Też to przechodzę, a po nocach piszę :/ Ale gdyby dało się coś zrobić, to byłoby świetnie. Jak powiedziałam wyszło Ci śwetnie i bardzo ciekawie. Oklepane, nie oklepane, ważne, żeby była akcja. :D Mnie się podoba, jak zwykle zresztą. Pozdrawiam, przesyłam buziaki. Xx papappapa :*

    OdpowiedzUsuń
  8. jak to do poniedziałku mamy czekać ?!?!?!!?
    Ja bym mogła czytać Twojego bloga w kółko , a Ty być dodawał co 5 minut rozdziały hahahah dobra już kończę to bez sensu i tak :3
    jak to dobrze, że chłopcy przyjęli Kate do siebie :D
    ja też jestem za Louisem jako ojceeem haha :D
    I dodam , że rozdział jest po prostu zajebisty *_*
    Czeeekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Znowu przepraszam Cię za brak komentarzy, ale w tym tygodniu nie miałam na nic czasu przez natłok nauki i oczywiście święta, sprzątanie itd... Bardzo przepraszam... :C
    Rozdział oczywiście mi się podoba tak jak zawsze.. Jestem bardzo ciekawa, kto będzie ojcem tego dziecka :) I cieszę się, że chłopcy tak miło ją przyjęli i zaopiekują się nią :)
    I zapraszam także na nowy: http://sensitive-loving-nasty.blogspot.com/ :) xx

    OdpowiedzUsuń
  10. boskie ,łezka mi nawet spłyneła

    OdpowiedzUsuń
  11. stęskniłam sieee, bozz to jest przecudnee :DDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  12. bidna kate, ale to zdanie jest przecudne :)
    czekam na nextaa

    OdpowiedzUsuń