piątek, 7 grudnia 2012

Chapter 6

*kolejny tydzień później*
 

I stało się... Kolejny piątek, kolejna impreza...
Siedziałam w kuchni na parapecie i czekałam na Michael'a. Byłam już ubrana i gotowa do wyjścia. W ręce trzymałam miskę z truskawkami, które po prostu uwielbiam.
Po około 10. minutach pod dom podjechał dobrze mi znany samochód. Zeskoczyłam z parapetu, przeszłam do drzwi, ubrałam buty i wyszłam. Drzwi zamknęłam na klucz i podeszłam do auta. Niepewnie otworzyłam przednie drzwi i usiadłam na miejscu obok kierowcy. Bez słowa ruszyliśmy w drogę na imprezę.
- Dzisiaj jest przedostatnia- poinformował mnie Michael.
- Taaa...- westchnęłam.
- I masz jeszcze szansę na poprawę trzeciego zadania- na to nic nie odpowiedziałam, tylko patrzyłam się pusto w przednią szybę.
Nie byłam zdolna do tego, żeby spróbować znowu zabrać się za Niall'a. Po prostu nie mogłam! Ale on tego nie rozumie! Dlaczego on tego nie rozumie?!
- Dzisiaj najstarszy. Będzie miał na sobie koszulkę w paski i kolorowe spodnie, więc nie trudno będzie ci go znaleźć- powiedział chłopak, kiedy podjechaliśmy pod willę.
- Ok...- odezwałam się cicho i wysiadłam z samochodu.
Od razu ruszyłam do drzwi i nie zważając na nic zaczęłam szukać owego chłopaka w paski. Rzeczywiście, nie trudno go było znaleźć. Pasiak siedział na kanapie i rozglądał się po pokoju, szukając kogoś z kim można pogadać. Był wyraźnie znudzony całą tą imprezą.
Podeszłam do kanapy i usiadłam obok. On od razu zwrócił na mnie uwagę.
- Cześć- odezwałam się pierwsza.
- Hej- uśmiechnął się. O BOŻE!!! Rozpływam się...
- Widzę, że ci się nudzi, hmmm...?
- Aaa... jakoś tak, nie mam się do kogo odezwać i zabawić.
- No to może masz ochotę zabawić się ze mną. Ja też nie mam z kim pogadać- lekko przygryzłam dolną wargę.
- Wiesz... Jestem gospodarzem, więc powinienem zadbać o to, aby każdy z moich gości dobrze się bawił- zaśmiał się.
- Skoro tak mówisz...
- A tak w ogóle, jestem Louis- przedstawił się i podał mi dłoń, która nawiasem mówiąc, była gładka jak pupcia niemowlęcia.
- Sarah- uśmiechnęłam się i ujęłam jego dłoń.
Wyszliśmy na parkiet i zaczęliśmy tańczyć, śmiejąc się przy tym i wygłupiając. Po kilku piosenkach podeszliśmy do stołu z alkoholami, a potem powracaliśmy na parkiet.
Spędziliśmy razem dobre kilka godzin. Polubiłam Louis'a, ze względu na jego poczucie humoru, ale wiedziałam, co muszę zaraz zrobić.
Podczas szybkiej piosenki postanowiłam zacząć działać.
- Louis- odezwałam się, kiedy chłopak na mnie nie patrzy
- No?- spojrzał się, a ja nic nie mówiąc, pocałowałam go. On zaczął pogłębiać pocałunek, lekko się przy tym uśmiechając. Ja również zaczęłam się szczerzyć, jeśli tak to można nazwać.
- Wiesz na co mam ochotę?- zapytał, kiedy się od siebie oderwaliśmy.
- Nie wiem, ale myślę, że zaraz mi powiesz- uśmiechnęłam się.
- Na ciebie- pocałował mnie jeszcze raz i złapał za rękę.
- Ja na ciebie też- po moich słowach, Louis był pewny, że również tego chcę. Tyle, że ja bardziej musiałam to zrobić.
Bez zbędnych ceregieli ruszyliśmy do jego pokoju. Już na górnym korytarzu zaczęliśmy się całować, a kiedy tylko przekroczyliśmy próg pokoju, pozbywaliśmy się po kolei naszych ubrań. Po chwili rzuciliśmy się na łóżko i zaczęło się.
Położyłam się na wygodnym materacu, a on na mnie. Zaczęliśmy się nawzajem pieścić i całować po każdej części naszych ciał. Już teraz było mi cudownie, a co miało się stać za moment, przekraczało moje najśmielsze myśli.
- Pieprz mnie!- krzyknęłam, a Louis zaczął we mnie powoli wchodzić. Moje podniecenie sięgało zenitu. On zaczął się lekko poruszać, wywołując we mnie jeszcze większy zachwyt. Już nie wytrzymywałam i zaczęłam jęczeć z podniecenia.
Stało się! Doszliśmy oboje! Moje ciało stało się lekkie jak nigdy dotąd. Czułam, że mogłabym zrobić wszystko, dlatego kiedy Louis opadł obok mnie ze zmęczenia, ja położyłam się na nim i zaczęłam go całować. Zaczęłam od szyi i schodziłam coraz niżej, zatrzymując się na dłużej przy jego kroczu. Chciałam mu podziękować za emocje, jakie mi sprawił przed chwilą.
- Jesteś genialna!- jęczał i próbował odszukać rękami mojej twarzy. W końcu pozwoliłam na to, aby ujął moje policzki w dłonie i czule pocałował.
- Dziękuję- szepnął, a ja tylko się uśmiechnęłam i położyłam głowę na jego torsie.
Mogłabym tak leżeć do końca życia- pomyślałam i zamknęłam oczy. Nie spałam, chociaż miałam na to wielką ochotę. Wiedziałam jednak, że na dole czeka na mnie Michael.
Spojrzałam na Louis'a. Spał...
Powoli podniosłam się na łokciach i pocałowałam jego policzek. Następnie zaczęłam się ubierać.
Gotowa wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Rozejrzałam się, czy innych gospodarzy nie ma w pobliżu, a kiedy droga była wolna, podeszłam do opierającego się o ścianę Michael'a.
- Jestem- powiedziałam i wyszyliśmy w domu.

- Za tydzień ostatnia impreza i ostatnia szansa zajęcia się Blondynem- powiedział, kiedy podjechaliśmy pod dom.
- Wiem... Cześć- rzuciłam szybko i wysiadłam z samochodu.

Położyłam się zmęczona na swoim łóżku i zaczęłam myśleć... Jednak nie trwało to długo bo zaraz potem zasnęłam.

*tydzień później*

- Mam nadzieję, że masz już plan, jak zaciągniesz go do łóżka- powiedział Michael, kiedy szliśmy w stronę drzwi od willi
Nie odpowiedziałam mu na to pytanie, tylko na niego spojrzałam.

Ostatnia impreza, ostatnie ubranie, ostatnie godziny w tym domu.
Weszliśmy do środka i od razu naszą uwagę przykuła wielka piramida z kieliszków do wina pod ścianą salonu. Każdy gość, który wchodził do domu, patrzył się w tamtą stronę. Ale nie Michael, bo tego szukał w tłumie Blondasa.
- Tam jest- powiedział i złapał mnie za ramię. Spojrzałam w tamtym kierunku. rzeczywiście tam stał, ale ja nie miałam zamiaru do niego podchodzić. Ruszyłam w odwrotnym kierunku, czyli do atrakcji dzisiejszego wieczoru. Piramida była wyższa ode mnie, a mała nie jestem.
- Co ty wyrabiasz?- Michael chwycił mnie mocno za ramię.
- Nie zrobię tego- powiedziałam, patrząc mu w oczy.
- Jak to nie zrobisz?!- zaczął się wściekać.
- Normalnie! Nie mam zamiaru więcej wykonywać twoich rozkazów- powiedziałam.
W Michael'u zaczęło się gotować. Jego ręka na moim ramieniu zacisnęła się jeszcze mocniej. Zaczęłam się strasznie bać, co on może mi zrobić na oczach innych ludzi.
I stało się...
Popchnął mnie w tył. Runęłam z wielkim hukiem na wielką piramidę. Kieliszki roztrzaskały się, a niektóre kawałki szkła raniły mnie w ciało. Ludzie gwałtownie odwrócili się w moją stronę, a Michael uciekł. Jeden z kawałków trafił w moje policzko. Zabolało i to strasznie.
Leżałam na ziemi, opierając się jednym łokciem o ziemię i zaczęłam się rozglądać dookoła. Czułam na sobie wzrok każdego z obecnych w domu. I wtedy stało się coś, czego obawiałam się najbardziej.
- To ty!!!- usłyszałam pięć męskich głosów.
Spojrzałam w kierunku, z którego dobiegały. I byli tam. Każdy z gospodarzy tej willi stał i mi się przyglądał. A ja?! Wstałam najszybciej jak mogłam i przecisnęłam się do wyjścia.
Udało się. Uciekłam.


---------------------------------------------

No Hey...! :P

Mnie ten rozdział się nawet podoba :P
A jak Wasze wrażenia.? Mam nadzieję, że powiecie szczerze :)

Dziękuję za ostatnie komentarze.! Kocham Was.! <33

Kolejny rozdział w poniedziałek :)

Czekam na komentarze i ściskam Was mocno.! <33

Kama ;**

14 komentarzy:

  1. Mi również się bardzo podoba :D Jest MEGA !
    Zreszta jak kazdy ..:*
    U mnie rowniez nowy rozdział , zapraszam Kochana :**
    Sciskam mocno ; * *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + u mnie Pyśku nowy rozdział .
      http://opowiadanie-one-direction-only-you.blogspot.com
      Zapraszam bardzo serdecznie : * *

      Usuń
  2. świetny jest ten rozdział ;) Podoba mi się ;p
    Czekam na NN
    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejo!

    Przepraszam za tę ciszę z mojej strony, no ale cóż...szkoła!

    Rozdział naprawdę cud, miód i mandarynka ( nie mam ochoty na maliny). Jest chyba dłuższy niż poprzednie co nie? Tak mi się wydaje, dobrze mi się wydaję?

    No i nasza maleńka wreszcie się postawiła, może i oberwała i wpadła w dość nieprzyjemną sytuację, no ale jednak się sprzeciwiła za co dostaje bardzo big,big, big szósteczkę do dziennika, a jak... Lubię tę postać, ale nie mogę się doczekać tego jak rozwinie się dalej...

    To tyle z mojej strony, pozdrawiam, życzę weny i papatki!!!

    P.S. Co u ciebie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Meeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeega <3
    Jestem ciekawa jak ich teraz spotka <33
    I pamiętaj do kogo ma się lepić ;)))
    Weny życzę skarbie <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudneee . < 333 ale jaja sie zaczynają haha xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale sie porobiło ...
    Czekam na następny , ciekawe co będzie dalej . Już wiem , że ją rozpoznali :D
    Kurde dziewczyno pisz szybciej , jestem strasznie ciekawa co będzie dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Aleś ty szybka o.o Na wstępie przepraszam,że nie komentowałam,ale to wina...wszystkiego XD No tak najlepiej zwalić na świat ;D
    Co do rozdziału...świetny,genialny,cudowny itp. Nie będę się rozpisywała,bo przecież doskonale wiesz,że zawsze jest genialnie!
    Życzę weny < 3
    Zapraszam do siebie:

    http://onethingopowiadanieo1d.blogspot.com/
    http://imaginyo1dinietylko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurcze, w takim momencie! Wiedziałam, że w końcu to nastąpi, że wszyscy ją spotkają.. Noo, ciekawa jestem co będzie teraz.. Co ona im powie. A ten Michael! Kawał drania to mało powiedziane! Powinien mu ktoś spuścić łomot za to co robi.. Rozdział oczywiście świetny i czekam na kolejny :) Mam nadzieję, że będzie dłuższy :) xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Swietny *___* kocham kocham

    OdpowiedzUsuń
  10. biedna biedna:( żeby wszystko było dobrze

    OdpowiedzUsuń
  11. GDZIE NOWY ROZDZIAŁ JEST PONIEDZIAŁEK A JA ZAMIAST UCZYĆ SIĘ GEOG CZEKAM ;DD

    OdpowiedzUsuń