Wakacje minęły bardzo szybko. Przez te dwa miesiące zdarzyło się wiele niezwykłych i strasznych rzeczy zarazem. Zerwałam kontakty z Michael'em, to znaczy bardziej on ze mną, ale mniejsza... Rodzice wyrzucili mnie z domu, poznałam najwspanialszych chłopaków na świecie, a co najważniejsze zaszłam w ciążę z jednym z nich.
Siedziałam na kanapie w salonie i myślałam nad swoim dotychczasowym życiem... Chłopcy byli na ostatniej już próbie przed koncertem z okazji zakończenia wakacji. Przez ostatnie pięć dni jeździłam z nimi, ale dziś nie miałam ochoty ruszać się z domu.
Wieczór zbliżał się wielkimi krokami, co wiązało się wyjściem na koncert. Tam musiałam być obecna, bo chłopcy, jak to oni powiedzieli, nie chcę spędzać tego dnia beze mnie. Ja w sumie też chcę być w wtecy z nimi...
Mogę szczerze powiedzieć, że zaprzyjaźniliśmy się, choć mieszkam u nich niecały tydzień. Nie wiem co bym bez nich zrobiła. Oni uratowali mi życie. Jestem ich dłużniczką i nie wiem w jaki sposób się im odwdzięczę.
Zegar wybił godzinę 16.30, co oznaczało, że za pół godziny przyjedzie po mnie kierowca, który ma mnie zawieźć na miejsce, gdzie odbędzie się dzisiejsza impreza.
Postanowiłam zająć ten czas jedzeniem. Zamieniam się w Niall'a. Zauważyłam, że gdy ten chłopak przekracza próg domu, od razu kieruje się do kuchni. Ja też się tam teraz udałam. Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam z niej słoik z ogórkami kiszonymi, na które mam non stop ochotę. Od wczoraj nie jem nic, po za zielonymi przyjaciółmi.
Zjadłam kilka korniszonków, po których umyłam zęby i nim się obejrzałam, kierowca stał pod domem.
Założyłam buty i wyszłam. Zamknęłam drzwi na klucz i wsiadłam do samochodu.
- Dzień dobry- przywitałam się.
- Witam panią- kierowca szczerze się do mnie uśmiechnął- Kierunek- hala koncertowa.
- Tak- zasalutowałam i ruszyliśmy w drogę.
Na miejsce jechaliśmy około 20. minut. To i tak mało, jak na londyńskie korki. Kierowca wskazał mi drzwi, którymi miałam wejść do środka. Było to tylne wejście, bo choć nie widziałam frontu, wiedziałam, że jest tam tłoczno. Fanki dało się usłyszeć bardzo wyraźnie. Krzyczały ze szczęścia. W sumie nie dziwię im się. Ja też darłabym się na cały regulator, gdybym miała za chwilę zobaczyć swoich idoli.
Weszłam do budynku i przeszłam przez długi, ciasny korytarz do garderoby chłopaków. Nie trudno było ją znaleźć, bo nie na każdych drzwiach był napisz "ONE DIRECTION".
Zapukałam, a po chwili w progu stanął Harry.
- Hello!- uśmiechnął się.
- Uważaj, bo dostaniesz szczękościsku- przyłożyłam dłoń do jego policzka, a jego mina od razu zbladła. Hehe, zgasiłam go! Mój prywatny sukces!
Minęłam zaskoczonego chłopaka w drzwiach i weszłam do garderoby.
- Ale mu pojechałaś- Lou przybił ze mną piątkę.
- Wiem- zaśmiałam się i usiadłam na kanapie.
- Jak się dzisiaj czujesz?- zapytał z troską Liam, siadając obok mnie.
- Jest ok. Oczywiście zjadłam już pół słoika ogórków, ale ogólnie jest dobrze. Dziękuję, że pytasz- przytuliłam się do niego.
- Ej! Ja też chciałem cię o to zapytać!- krzyknął oburzony Harry i wystawił ramiona do uścisku.
Ja tylko głośno prychnęłam i zwróciłam się do reszty.
- Po co miałam przyjeżdżać tu tak wcześnie? Koncert dopiero za godzinę- spojrzałam na Zayn'a pytająco, a on się uśmiechnął.
- Musisz jakoś wyglądać, no nie?
No nie... Czy on uważa, że jestem brzydka i potrzebuję jakiejś mega tapety?!
- Teraz to żeś pojechał- Niall wywrócił oczami i objął mnie ramieniem- Chodzi o to, że teraz pójdziesz do kosmetyczki i naszej stylistki, które sprawią, że będziesz jeszcze piękniejsza niż jesteś.
- Aha, no ok- wzruszyłam ramionami, a Zayn'owi szczena opadła.
- Widzisz Zayn... Musisz się jeszcze wiele nauczyć- wyśmiał go Lou i złapał mnie za rękę- a ciebie zaprowadzę do kosmetyczki.
Tylko się uśmiechnęłam i razem z Louis'em wyszłam z garderoby.
Szliśmy w ciszy, dopóki Pasiak nie zatrzymał się przy jakiś drzwiach.
- To tu- powiedział i wszedł do środka, a ja za nim.
Był to gabinet kosmetyczny połączony z salonem fryzjerskim i garderobą.
Nagle podeszła do nas jakaś dziewczyna. Louis przywitał się z nią całusem w policzek i wyjaśnił mi, że to ich stylistka, która ma się mną zająć. Zaraz potem wyszedł i dostawił mnie samą.
- No to co, zaczynamy- uśmiechnęła się do mnie Lou- stylistka. Kiwnęłam lekko głową na znak zgody i usiadłam na krześle do mycia głowy. Jedna z fryzjerek umyła mi włosy, potem je wysuszyła i uczesała.
Następnie przesiadłam się na miejsce u kosmetyczki, gdzie pomalowano mi paznokcie i zrobiono makijaż.
- Została tylko sukienka- powiedziała Lou, kiedy stałam przy wieszakach z ubraniami.
- Miałam ubrać sukienkę, którą dostałam ostatnio od chłopaków...- powiedziałam niepewnie.
- I właśnie tą ubierzesz- dziewczyna wzięła do ręki jeden z miliona wieszaków i podała mi go.
Nadal nie mogłam się nadziwić na tą sukienkę. Do tej pory miałam tylko jakieś stare i zniszczone z lumpeksów, a ta... Światowa półka! Do tego miałam jeszcze tą bransoletkę, którą wręczył mi Liam. Poprawiłam ją na nadgarstku i ruszyłam do przebieralni, by założyć na siebie mój dzisiejszy strój.
Gotowa stanęłam przed Lou i jej pomocnicami.
- Wyglądasz cudnie- uśmiechnęła się do mnie.
- Dziękuję- zarumieniłam się i spojrzałam na zegarek na ścianie. Była 19.55- Zaraz koncert!
Szybko wróciłam z Lou do garderoby chłopaków, jednak ich już tak nie było.
- Kulisy!- krzyknęła stylistka i pociągnęła mnie dalej przez korytarz.
Dobiegłyśmy za scenę w ostatniej chwili. Chłopcy właśnie mięli wybiegać, ale gdy mnie zobaczyli zatrzymali się na moment. Nie zdążyli jednak nic powiedzieć.
- Chłopaki, ruchy!- krzyknął ich menadżer.
Oni odwrócili się do niego i tylko Harry zdążył powiedzieć ciche "Ślicznie wyglądasz" i wybiegli na scenę.
Zespół zaczął grać "I Would", a chłopcy zaczęli śpiewać. Potem było "Rock Me" i kolejne i kolejne...
Znałam już niektóre z ich piosenek na pamięć, bo jednak na próbach byłam.
Co chwilę ktoś do mnie podchodził i chwalił mój dzisiejszy wygląd i mówił, że chłopaki mają szczęście, że na mnie trafili. Niektóre osoby z otoczenia 1D wiedziały, że jestem w ciąży, jednak nie znali całej historii. Może to i dobrze, bo nie mam ochoty na rozgłos.
Kiedy skończyli śpiewać "Live While We're Young", zbiegli ze sceny i po kolei pocałowali mnie w policzek.
- Byliście wspaniali!- pochwaliłam ich i przymknęłam oczy, bo nagle zaczęło mi się kręcić w głowie. Liam mnie podtrzymał, abym nie upadła.
- Za dużo wrażeń jak na jeden wieczór- powiedział stanowczo.
- Nie. Ja tylko...- przerwał mi.
- Jestem zmęczona i muszę się położyć spać- dokończył za mnie. To nie do końca tak miało być, ale nie miałam siły się z nim kłócić.
Chłopcy się jeszcze przebrali i mogliśmy razem wracać do domu.
Weszliśmy do willi i każdy z nas rozszedł się do swoich pokoi. Nie licząc Niall'a, bo ten poszedł do kuchni.
Wzięłam piżamę i weszłam z nią do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, zmyłam makijaż i gotowa do spania wyszłam na korytarz. W drodze do pokoju minęłam się z Zayn'em.
- Kate- zaczepił mnie.
- Hmmm...?- przystanęłam.
- Nie myśl sobie, że uważam, że jesteś brzydka. Jesteś piękna, nawet bardzo... Chodzi o to, że byłem zestresowany przed koncertem i nie za bardzo wiedziałem co mówię, dlatego...- przerwałam mu.
- Nie gniewam się na ciebie i cieszę się, że uważasz, że jestem piękna- dałam mu buziaka i policzek i weszłam do pokoju.
Od razu położyłam się na łóżku, przykryłam kołdrą i zamknęłam oczy. Rzeczywiście byłam zmęczona, bo od razu zasnęłam.
-----------------------------------------
Przepraszam, że nie dodałam wczoraj, ale nie miałam czasu, aby go napisać.
Na szczęście już napisałam i od razu dodaję :)
Mam nadzieję, że Wam się podoba.!
Liczę, że napiszecie mi swoje opinie w komentarzach :D
Z ankiety wynika, że jest Was tu 21...
Dlatego następny rozdział pojawi się dopiero po 21. komentarzach.
Wiem, że to szantaż, ale ostatnio wgl nie mam weny i chcę wiedzieć, czy opłaca mi się dalej pisać to opowiadanie...
Jedna z Dziewczyn prosi, aby polecić jej nowego bloga, więc to robię, choć i tak uważam, że polecanie go nie jest mu potrzebne, bo i ez tego sobie świetnie poradzi :P
A, no i jeszcze dwa pytanka...
Co dostałyście pod choinkę.?
Co robicie w Sylwestra.?
Jeśli będziecie chciały, o pod następnym rozdziałem napiszę co dostałam ja :)
Kama ;**